sobota, 3 września 2016

Pilanka doceniona! :)

Wstaję rano, przeglądam Facebook'a i natrafiam na post Dawnej Piły- jak wiecie (lub nie) uwielbiam tą stronę więc szybko czytam co napisali, ponieważ widzę, że poruszyli tematykę 1.09.1958 i tragedii z tego dnia. I... nie mogę uwierzyć co widzę na własne oczy : Link do "Pilanki w innym mieście" jako polecenie moich 2 artykułów na ten temat. Uśmiecham się do siebie i wiem, że muszę zaraz zadzwonić do dziadka, bo gdyby nie On to by ten tekst nie powstał, a ja miałaby na prawdę małe pojęcie o tamtym dniu. Po raz kolejny, dziękuję właśnie Tobie Dziadku, bo ten mały sukces to nie jest moje dokonanie, a nasze! Z naciskiem na Twoje :) Ja to tylko spisałam i przekazuje innym!

PRZYPOMINAMY O 1.09.1958

"On płakał, że nie pozwolono mu się bawić z resztą, jednak w ten sposób nie był dwunastą ofiarą..." - Historia pilskiej tragedii z 1958 roku.

 To był piękny, słoneczny dzień- 1 września 1958 roku. Nie było placów zabaw, pełnych atrakcji parków tak jak teraz. Była jednak rzeka...
Spróbujmy się przenieść w tamto miejsce z tamtych czasów.
Całą historię poznałam dzięki mojemu dziadkowi. On też miał był w tamtym dniu na miejscu tragedii. Życie układa jednak różne scenariusze. O czym zaraz się przekonacie.
Tata mojego dziadka kazał mu jechać rowerem po...buraki. Po powrocie miał dołączyć do przyjaciół. Jednak nie zdążył.
Mój dziadek siada na kanapie, ja mam przed sobą zeszyt i komputer. Próbujemy wrócić do jego wspomnień.Z minuty na minutę przypomina mu się więcej faktów. Przypominają mu się nazwiska, twarze....
na forum dawana. pila czytaliśmy " Moja mama też tam miała być ale miała karę" itd.
Tragedia która wstrząsnęła całą Piłą, a teraz rzadko się o tym mówi. Jest owiana tajemnicą.
Rozpoczęcie roku wypadało 2 września, więc dzieciaki z SP 5 korzystały z pięknej pogody. W rzece znajdują długie, metalowe przedmioty. Każdy z nas był kiedyś dzieckiem- wie, że ciekawość jest w tym okresie na baaardzo wysokim poziomie!
Podpalona mina wybucha. W okolicy rozległ się wielki huk. Okna wypadły z ram, pękają fundamenty.
Mieszkańcy pomyśleli, że może być to kolejna wojna. Szybki bieg na miejsce zdarzenia. Szokujący, straszny widok...
Charakterystyczny był moment, gdy policja biegła czwórkami. Mój dziadek wtedy już wracał. 11 osób zginęło 2 się uratowały chowając za drzewem. Takiego szczęścia jak dziadek nie miał Tadeusz Kuchcicki, którego tata wysłał po papierosy. Z taką różnicą, że on już był w drodze do swoich kolegów kiedy nastąpił wybuch. Dostał odłamkami- zmarł w drodze do szpitala. Odszedł prawie na rękach ojca z którym był bardzo związany.
-Słyszałem, że bardzo często odwiedzał jego grób, aż któregoś dnia tam dostał zawału serca i zmarł....- opowiada dziadek . - Ludzie biegali bardzo szybko, dowiedziałem się, że mój brat nie żyje...
Przerywam zdziwiona: Twój brat?
-Tak... później okazało się, że razem z kolegą bawili się w tamtym czasie w szopie. Nie byli na miejscu tragedii, tak jak na początku myślano.
Ludzie opisywali, że szczątki dzieci były wszędzie- zawisły na drzewach, rozrzuciły się po trawie...
Na pogrzebie w Kościele pw. Świętej Rodziny była prawie cała Piła. 10 białych trumienek... tak 10... Niektóre szczątki były tak poniszczone...
Cudem uratowani byli Jerzy i Ewa. Ona miała całą twarz w prochach, on z ranami..bez oka. Pani Ela żyje do tej pory.
Dwa miesiące po tej rozmowie z dziadkiem przyjechałam do Piły na ferie. Udaliśmy się na wykład do Muzeum S. Staszica, a później w miejsce tragedii.
Dlaczego o tym pisze? Gdzie sens? To było 57 lat temu...
Dlatego, że rodzina i mieszkańcy nigdy o tym nie zapomną... to wydarzenie i pamięć o tych dzieciach ciągle żyje w tym miejscu.
Przed zapytaniem dziadka zapytałam mamę(Pilanka) Wiesz coś na temat tej tragedii? Wiedziała tylko tyle, że owa miała miejsce...
Słońce tego dnia, gdy odwiedzaliśmy to miejsce wydawało się być bardzo silne, może żeby przypomnieć nam, że to był bardzo słoneczny dzień...
Całą drogę wracaliśmy do tamtego dnia... do budynków których już nie ma lub tych które ciągle są...
Sklepik...pewnie ma swoja nazwę, ale każdy mówił na niego 'na schodkach' może właśnie tam papierosy kupował Tadeusz Kuchcicki. Dalej szkoła Podstawowa nr 5...obchodziła w trakcie naszej wizyty 60 lecie.
Byliśmy co raz bliżej. Krzyż. Został on postawiony na 40 rocznicę tego wydarzenia. Niech Was nie zmyli miejsce jego postawienia. To nie miejsce wybuchu. Został on tam umieszczony, by więcej ludzi zwróciło na niego uwagę.
Człowiek stoi pod tym krzyżem i myśli. Co czuli rodzice...
A ta jedenastka uśmiechniętych dzieci , które chciały tylko zaspokoić swoją dziecięcą ciekawość...odeszła.
Milicja? Teoretycznie była informowana o tych 'wojennych pamiątkach' w rzecze...mówili, że je usuwają...Mówili. A dzieci, które jeszcze dobrze nie poznały świata je znalazły... To sprawiło, że siedzę teraz bezpieczna w domu bliska wieku Jerzego Raka i opisuję tą tragedię, o której wielu z nas zapomniało albo...nie wiedziało...
Idziemy dalej... na Aleję Niepodległości 44 i 46. Dodam zdjęcia. Wszystko zobaczycie- z podpisami i nazwiskami mieszkańców.
Ten biały budynek... dzieci miały od domu do rzeki 2 kroki...
Z 44 odszedł Stefan Reif (10 lat)
Mieszkali tam też Państwo Łosoś. W ich domu panowała zasada- w domu przed 19 - to ich uratowało...
Oraz Karpińscy. Młodszy ich syn to ten co bawił się w szopie z kolegą. Starszy syn? Tak... Rysiek. Mój dziadek.
Drugie wejście 46- ofiary- Osiński, dwóch Abramowskich, Kuchcicki i Jerzy Kożuch- który tragedię przeżył.
Oglądaliśmy mieszkania, udało się wejść do klatki.
-Te same barierki...te co wtedy...- mówił mój dziadek.
Cała reszta mieszkała w okolicy wybuchu- wszyscy dobrze się znali. Idziemy dalej...
Dziadek patrzy na Panią stojącą obok. Po chwili się serdecznie witają. Przedstawia mnie- mówi o czym piszę. Kobieta uśmiech się i opowiada swoje wspomnienia. Pamięta młode twarze.... i tą śliczną pogodę! Każdy pamięta tą śliczną pogodę. Trzymała się po wybuchu z cudem uratowaną Ewą Skotarczyk. W tamtym miejscu, każdy pamięta tą paskudną historię. Pamiętają pogrzeb i te białe trumieńki.
W głowie - kłębek myśli... a my nie byliśmy w najważniejszym, najistotniejszym miejscu..W miejscu w którym to się stało...w miejscu w którym skończyło się wszystko.

Adriana Jeziorska
ZDJĘCIA I PODPISY- https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1604768016447911&id=1604416223149757