piątek, 13 listopada 2015

Ja+Piła+osoba towarzysząca= szczęście

Być w stanie pokazać komuś ważnemu miejsce, które zajmuje szczególne miejsce w Twoim sercu to chyba najlepszy moment w życiu. Połączenie wszystkich składników i efekt końcowy- szczęście!
2 lata temu mi się to udało po raz pierwszy...W tym roku, znowu to zrobiłam :)
Ja+Piła+osoba towarzysząca= szczęście 
Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić kolejny raz..bo już od.. maja planujemy to z koleżankami z klasy! jeżeli się uda- będzie cudowanie!
Znawcą Piły nie jestem, ale na pewno się tam nie zgubię, a gdy będę o czymś opowiadać włożę w to całe serce. 
Troszkę więcej 'prywaty' wrzuciłam na Facebookowym profilu PILANKI, na który zapraszam :) 
Klasycznie...blog przez powstanie fanpaga ucierpiał...ale tam mogę trafić do ludzi szybciej i prościej- a co najważniejsze-skuteczniej. Kliknijcie w link na dole, wszystko się pojawi :)

Relacja z wyjazdu na Facebooku+Zdjęcia <klik>

Teraz zapraszam Was na fotki, bo nie wszyscy Facebooka mają lub lubią z niego korzystać :)









sobota, 4 lipca 2015

Do odważnych świat należy- MAM FANPAGA: Pilanka!!!

Ten pomysł chodził za mną od...dawna. 3- 4 lata... Teraz są wakacje...dużo wolnego czasu, a więc...ODWAŻYŁAM SIĘ. "zareklamowałam" na Pilanie (dawne Spotted:Piła)  i...STAŁAM SIĘ OBIEKTEM HEJTÓW ;) 
Nie poddałam się! Zawalczyłam. Zero łez- tylko zaciśnięcie zębów- i świadomość, że jeżeli robisz coś sercem to ludzie z czasem to docenią. 
Pierwszego dnia- walczyłam z hejterami. Było tego pełno. Było to dziwne wrażenie...Mimo wszystko polubienia rosły...bum 95 polubienia! Mimo wszystko- mimo tych hejtów. Dzień się kończy na liczniku 200 polubień i ...jeszcze więcej hejtów...hmm? o co chodzi? 
Dziś - 5 dzień- na liczniku 754 polubienia. Ale to nie o to chodzi! W skrzynce wiadomości, które doprowadzają mnie do łez- ale wzruszenia. Robię to PO COŚ i DLA KOGOŚ. Teraz to widzę. Teraz to wiem. 
Dodałam post związany z tragedią z 1958 roku- opisywałam ją na blogu. Komentarze, polubienia, udostępnienia. Siedzę i nie wierzę. Dostaję wiadomości ; kiedy coś nowego? czekamy! 
Mordka mi się uśmiecha 
Ludzie- hejty wieeeeeele mnie nauczyły. Te pozytywne komentarze mnie wzruszyły. Dziś wieczorem jadę do Piły. Biorę głęboki wdech- uśmiecham się. Jest pięknie :)
https://www.facebook.com/pages/Pilanka/1604416223149757


wtorek, 7 kwietnia 2015

(...)To było przypadkowe spotkanie, które wiele we mnie zmieniło. Wiele mi pokazało. "

Sytuacja miała miejsce rok temu- długo się więc zbierałam, by napisać ten post. Będąc w pracy z koleżanką (roznosiłyśmy ulotki na Wyspie Młyńskiej-Bydgoszcz) podszedł do nas starszy Pan, spytał się czy może nam zająć chwilę- zgodnie przytaknęłyśmy. 
On wyciągnął z koperty ...pocztówki z Bydgoszczy, ręcznie przez niego robione. Opowiadał nam o tym mieście, o tym jak ono kiedyś wyglądało. Mówiąc to miał w sobie tyle energii, opowiadał nam o miłości do Bydgoszczy.
Wiadomo co ja robię w takich sytuacjach - kręcę głową. Albo inaczej- tak robiłam dopóki nie poznałam tego Pana. Stałam wtedy jak zamurowana, uśmiechałam się, ale w oczach miałam łzy-wzruszenia. 
Zapytałyśmy go dlaczego to robi- odpowiedział. Po śmierci swojej żony zaczął zajmować się takim pocztówkami i rozmawiać z młodzieżą. Pękłam. Na koniec przemiłej rozmowy dał nam te pocztówki i podziękował za rozmowę- my również. 
Pocztówki mam do tej pory w "pudełku wspomnień" i gdy tylko na nie patrze przypominam sobie tego Pana, to jak świeciły się jego oczy, gdy mówił o tym co kocha. To jest nie do opisania. Mam nadzieję, że będziecie mogli spotkać takich ludzi dla których pasja jest czymś bardzo ważnym. Obcowanie z kimś takim zawsze zaowocuje. To było przypadkowe spotkanie, które wiele we mnie zmieniło. Wiele mi pokazało. 
Dziękuję.

środa, 18 lutego 2015

Bądź sobą, rób swoje- pilskie wykłady

Jest już dość późno...odpalam laptopa, zapalam lampkę, otwieram głowę- i piszę notkę :)
Wczoraj jak i dziś nogi PILANKI -właśnie szeroko się uśmiecham pisząc to słowo :)
No, no do rzeczy...wczoraj jak i dziś nogi Pilanki poniosły do ...MUZEUM!
HAH! Tu Was mam! Tak przypomnę, że mam właśnie ferie i 17 lat :) i tak... robię to z WŁASNEJ WOLI ...i potrzeby serca/
 Wczoraj o godzinie 11:00 w domu S. Staszica  odbył się godzinny wykład Pana Macieja Usurskiego pt. Jak Samuel Targowski z rozkazania Najjaśniejszej Królowej Jejmości polskiej i szwedzkiej Konstancji miasto Piłę wymierzał (Maciej Usurski)
Razem z dziadkiem weszliśmy 10 min. szybciej... frekwencja? Ja....Dziadek...tak no... TO TYLE!!
W zeszłym roku odbyło się coś podobnego- sala była pełna, ba! nawet  sporo młodzieży! A teraz??? Po kilku minutach doszła jedna Pani! czyli wykład odbył się dla 3 osób!! Rozumiecie!? Myślę, że to wina nienagłośnienia  całej 'akcji' , zero plakatów, nawet informacji na stronie, na Facebooku- nic...
 Oczywiście mój kochany dziadek nie omieskzał nie opowiedzieć o tym 'kim jestem' - Pilanka z Bydgoszczy , interesuje się Piłą... "to się chwali" -usłyszeliśmy w odpowiedzi....
O mój Boże... prawdopodobnie byłam czerwona jak burak, serducho biło jakby mocniej - tak wiem to NIC WIELKIEGO, ale mnie cieszą małe rzeczy :)
O tak! To są te chwile, dla których warto żyć :)
Wykład był bardzo ciekawy - więc żałujcie, że Was nie było :)))
------------------------------------
Dziś? Film o S. Staszicu!!! Też dużo nowych informacji- frekwencja jeszcze...mniejsza- tym razem tylko ja  i dziadek! Znowu krótka rozmowa, która podbudowuje PILANKĘ :D
Czekając na innych- którzy nigdy nie dotarli, Pan Maciej  'zniknął' na chwilę, po czym przyszedł z broszurą o 'Studni nieszczęścia'
"Jeżeli pani się tak interesuje Piłą, może słyszała pani o studni nieszczęścia?"
Tak, trochę tak..oglądałam w Tajemnicach Piły :)
tak...nakręcam się właśnie jak wariatka :)
Ale wiecie jak wsapniale czuje się człowiek, którego 'praca' zsostaje doceniona!
;)